"FORUM O GÓRACH"
Forum na którym rozmawiamy na górskie tematy;) Data powstania Forum 13.06.2007
FAQ
Szukaj
Użytkownicy
Grupy
Galerie
Rejestracja
Profil
Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości
Zaloguj
Forum "FORUM O GÓRACH" Strona Główna
->
Tatry
Napisz odpowiedź
Użytkownik
Temat
Treść wiadomości
Emotikony
Więcej Ikon
Kolor:
Domyślny
Ciemnoczerwony
Czerwony
Pomarańćzowy
Brązowy
Żółty
Zielony
Oliwkowy
Błękitny
Niebieski
Ciemnoniebieski
Purpurowy
Fioletowy
Biały
Czarny
Rozmiar:
Minimalny
Mały
Normalny
Duży
Ogromny
Zamknij Tagi
Opcje
HTML:
TAK
BBCode
:
TAK
Uśmieszki:
TAK
Wyłącz HTML w tym poście
Wyłącz BBCode w tym poście
Wyłącz Uśmieszki w tym poście
Kod potwierdzający: *
Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Skocz do:
Wybierz forum
o górach
----------------
Tatry
Góry Polski
Góry Europy
Góry Świata
O górach ogólnie
Nasze wspomnienia,relacje i plany
Zagadki
Fotografia
Ekwipunek
Poza głównym tematem
----------------
Poza głównym tematem forum;)
Nasze pozagórskie wycieczki
Przegląd tematu
Autor
Wiadomość
hortensja
Wysłany: Sob 14:02, 27 Wrz 2014
Temat postu:
Gumofy napisał:
Czerwone Wierchy, no tak mniej komercyjne niż Giewont, więc mniej pseudoturystów na szlakach
Co to są pseudoturyści?
malko
Wysłany: Wto 11:00, 11 Mar 2014
Temat postu:
Muszę się tam wybrać
Bezicki
Wysłany: Pon 15:21, 10 Mar 2014
Temat postu: Re: Byłem i jest pięknie
tiger2418 napisał:
Piękne te nasze góry. Giewon najładniejszy bez ludzi jesienia. Polecam
Potwierdzam
Jeżeli już wybieracie się na Giewont, to okres przed rozpoczęciem sezonu turystycznego jest najlepszy
Pozdrawiam
Pafnucy_789
Wysłany: Śro 13:06, 29 Lut 2012
Temat postu:
Tak, w samotności pospacerować po tych górach to piękna sprawa
tiger2418
Wysłany: Nie 12:29, 05 Lut 2012
Temat postu: Byłem i jest pięknie
Piękne te nasze góry. Giewon najładniejszy bez ludzi jesienia. Polecam
Falconetti
Wysłany: Sob 21:31, 30 Sty 2010
Temat postu:
A teraz o Giewoncie inaczej.
ŻLEB KIRKORA - FAKTY I MITY.
Nieomal przed rokiem Tygodnik Podhalański, przypominając ważne, a z Tatrami związane wydarzenia sprzed stu lat (wówczas), zamieścił na swoich łamach następującą notkę wspomnieniową:
"25 stycznia 1907 roku zmarł w Sanatorium Dłuskich w Kościelisku 35-letni Michał Kirkor, lekarz, turysta, taternik, działacz TT, który osiadł w Zakopanem z powodu gruźlicy płuc. W ramach TT zajmował się znakowaniem ścieżek w Tatrach. W 1902 roku wyznakował trudny szlak, wiodący z Małej Dolinki na Giewont, żlebem między Giewontem, a Małym Giewontem, który nosi nazwę „Żleb Kirkora”. Kirkor został pochowany na Pęksowym Brzyzku. Dwa granitowe głazy tworzą cokół, w którym osadzono kamienny krzyż i marmurową tabliczkę z inskrypcją".
Jak widać niezmiennie, od lat, z niezrozumiałym - przynajmniej dla mnie - uporem, powtarza się nieścisłe informacje dotyczące wyznakowanego przez niego szlaku na Giewont. Szlaku ważnego, bo pierwszego z tam poprowadzonych.
Ale nie tylko o ścisłość topograficzną tu chodzi. Te ewidentne konfabulacje, od dawna niezmienne, mogły być w przeszłości przyczyną - czego już niestety nigdy się nie dowiemy - kilku wielce tragicznych zdarzeń.
Na szczęście trasa ta poszła w zapomnienie.
Czy winę za problem "szlaku Kirkora" ponosi autor? - w żadnym razie. Powodem nieszczęść, nieporozumień, dramatów jest wyłącznie nazwa szlaku: "żlebem Kirkora". To ona - najniewłaściwsza z możliwych "zabiła" wiele osób. Nazwę tą mógł nadać wyłącznie ktoś, kto znał nazwę żlebu. Sam Kirkor, ze zrozumiałych względów, nie mógł nim być.
Po upływie kilku lat od śmierci Kirkora znaki szlaku musiały przestać być widoczne. Farba jaką wówczas dysponowano nie należała do trwałych. Nieszczęścia zaczęły się mniej więcej po 20-stu latach od założenia szlaku. gdy najprawdopodobniej nie było go już widać.
Wyobraźmy sobie turystę który z Małej Dolinki wybiera się na Giewont. Dobrze wie, że szlak jest zatarty, ale wie również, że prowadzi on żlebem. Ma co prawda aż pięć żlebów do wyboru (bo tyle opada do Małej: Styrżnikowy , Cisowy, Szczerby, Kirkora i Warzecha). ale ten "właściwy" (cudzysłów w pełni uzasadniony), czyli Kirkora, znają wszyscy. To ten pomiędzy Giewontem a Małym Giewontem - tu nie może być pomyłki.
Nic bardziej mylnego.
Turysta, z pewną dozą zdziwienia, konstatuje, że żleb nad jego głową ostro się "stawia". Nieomal pionowy próg a wyżej następne. Czy tędy przejście jest możliwe?
I w tym momencie popuśćmy wodzów fantazji. Zdarzył się cud i znaki pojawiają się jak nowe. Turysta oniemiał. Znaki prowadzą do zupełnie innego żlebu. Czyżby się aż tak pomylił, czy nie stoi pod Kirkorem? Ależ tak - to jest Kirkor. PROBLEM W TYM, ŻE DR KIRKOR NIGDY TYM ŻLEBEM SZLAKU NIE WYTYCZYŁ
Wracamy do rzeczywistości. Z Małej Dol. (która stanowi płd. zakończenie Dol.Strążyskiej) szlak prowadził do żlebu Warzecha, opadającego tu z Bacuga. Żlebem tym 200m w górę. Z masywu Małego Giewontu do Warzechy schodzą dwa potężne zachody. Dolnym z nich, zwanym w slangu naszego środowiska Zachodem Pilotów (nazwy tej na mapach nie uświadczycie) około 200m do jego górnego końca na siodełko. Stąd w lewo w górę pod Szarą Turnię (40m). Następnie w lewo do żlebu w masywie Małego Giewontu. Trawersujemy go i jeszcze 30m. w górę na Przełączkę za Iglicą. Dalej obniżamy się do kolejnego żlebu (Dwojaka) i poniżej jego rozdwojenia wytrawersowujemy z niego na łatwy teren, którym jeszcze kilkadziesiąt metrów do górnej części żlebu Kirkora. Ma on tu już charakter raczej stokowej łąki, jako że znajdujemy się tuż pod Giewoncką Przełęczą. Poniżej siodła przełęczy szlak znakowany na pobliską Kondracką Przeł. Wyżnią.
Proszę wyobrazić sobie teraz w jakiej sytuacji znajdowali się ci, którzy podjęli decyzję o schodzeniu żlebem Kirkora.
Reasumując:
- szlak żlebem Kirkora nigdy nie istniał.
- zawsze istniał natomiast szlak wsch. zboczami Małego Giewontu.
- szlak godny polecenia, ale- w związku z brakiem oznakowania – wyłącznie dla tych, którzy topo Małego Giewontu perfekcyjnie poznają.
szogun
Wysłany: Śro 16:32, 13 Sty 2010
Temat postu:
Podobnie jak wszedzie,tylko plotkujecie a nie mowicie o szlakach.Nie gniewajcie sie ze Was troche krytykuje ale co prawda to prawda!!Ciekawostkami i pytaniami chce sprawdzic Wasza wiedze o Tatrach,lub Was czegos nauczyc.Tylko obiecajcie ze nie bedziecie siegac zaraz do Encyklopedi Tatrzanskiej aby blysnac!!Ostrzegam ze zaraz poznam!!!i spytam o cos czego nigdzie nie znajdziecie!!Wiec ,idac na Kalatowki macie Klasztor Br.Alberta wiecie dlaczego zostal Zakonnikiem? widzieliscie kiedys idac szlakiem na Kadratowa otwor Jaskini Bystrej?i wiecie gdzie to jest?
Gumofy
Wysłany: Wto 15:15, 30 Cze 2009
Temat postu:
No, ale jak już jesteś w środku to gdy sie zamkniesz to masz chwilkę spokoju
na pewno spokojniej niż na zewnątrz. Tylko ten zapach
Pisząc to akurat miałem na myśli te w Kościeliskiej, przy zejściu z Mroźnej
piotr
Wysłany: Wto 13:39, 30 Cze 2009
Temat postu:
Gumofy napisał:
Albo w toi-toi'u na trasie
Masz na myśli drogę do Moka, parking przy Wodogrzotach? Polemizowałbym, bo jak przy drzwiach stoi z 10 osób i co chwilę ktoś szarpie za klamkę to chyba raczej trudno się "skupić"
.
Gumofy
Wysłany: Wto 13:17, 30 Cze 2009
Temat postu:
Albo w toi-toi'u na trasie
piotr
Wysłany: Wto 9:35, 30 Cze 2009
Temat postu:
Gumofy napisał:
W lecie
daje sobie rękę uciąć, że gdybym postawił liczniki osób, które się przewinęły to Giewont by zwyciężył
Zapewne tak, co nie znaczy, że na Czerwonych jest mały ruch (w końcu było nie było z Giewontu na Kopę Kondracką jest rzut kamieniem heh). Spokój w lecie można już tylko znaleźć w niektórych zakątkach Tatr Słowackich.
Gumofy
Wysłany: Pon 22:54, 29 Cze 2009
Temat postu:
W lecie
daje sobie rękę uciąć, że gdybym postawił liczniki osób, które się przewinęły to Giewont by zwyciężył
piotr
Wysłany: Pon 22:24, 29 Cze 2009
Temat postu:
Gumofy napisał:
Czerwone Wierchy, no tak mniej komercyjne niż Giewont, więc mniej pseudoturystów na szlakach, a co za tym idzie większy spokój i cisza (bo między innymi o to chodzi w górskich wyprawach - prawda?).
W lecie
Gumofy
Wysłany: Pon 21:09, 29 Cze 2009
Temat postu:
Czego nikt nic nie pisze w tych tematach?;>
Czerwone Wierchy, no tak mniej komercyjne niż Giewont, więc mniej pseudoturystów na szlakach, a co za tym idzie większy spokój i cisza (bo między innymi o to chodzi w górskich wyprawach - prawda?).
Ja osobiście najbardziej lubię w tych terenach - wiadomo Krzesanica, Małołączniak, ale też Sarnią Skałę. Patrząc na południe nie widzimy praktycznie nic oprócz ogromnego Giewontu (stąd wydaję się być naprawdę ogromny;) ), patrząc na północ widzimy Zakopane. Z racji tego, że Sarnia Skała jest stosunkowo niedaleko (1,5h drogi spod W.Krokwi) widok na miasto jest imponujący!
Wyjście na Sarnią jest bardziej spacerkiem, chociaż ostatnie podejście jest dość strome jednak w 100% bezpieczne. Jak ktoś nie był to polecam !
W razie niezadowolenia kierować skargi do mnie
Violinistka
Wysłany: Sob 23:47, 18 Sie 2007
Temat postu:
Będę od poniedziałku na tej LSTG na Głodówce, o której założyłam gdzieś tutaj temat. Jak chcesz, odwiedź
fora.pl
- załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by
phpBB
© 2001, 2002 phpBB Group
Regulamin