Autor Wiadomość
Olka
PostWysłany: Sob 0:48, 26 Sty 2008    Temat postu:

Dawid napisał:
tatromaniaczka napisał:
Próbowałam ją namówić ale chyba nie wyobraża sobie żebym była jej szefem Wink


za rok 18 bedziesz miala to pojdziesz gdzie chcesz

tak samo jest ze mna niechcą mnie wziąć na Orlą Perć

Very Happy


buntownik i wywrotowiec Wink
Marek72
PostWysłany: Czw 11:22, 24 Sty 2008    Temat postu:

Mama mnie zabierala
WojtekB
PostWysłany: Czw 11:09, 24 Sty 2008    Temat postu:

Moja historia jest trochę inna od reszty, bo to nie było tak że zobaczyłem góry i się zakochałem. Mogę nawet powiedzieć że wprost przeciwnie Laughing .

Po raz pierwszy rodzice wzięli mnie w góry (wtedy był to konkretnie Beskid Sądecki) ze względu na moją młodocianą chorowitość. Mianowicie non-stop miałem zapalenia krtani i lekarka zaleciła mi zmianę klimatu. Oczywiście z tego pierwszego wyjazdu (miałem wówczas 11 miesięcy) niewiele pamiętam. Mam z niego parę fotek w tym tą pierwszą zrobioną w górach - na Górze Parkowej. Przed chwilą na nią spojrzałem... trochę się rozrzewniłem, ponieważ byłem na tej samej Górze Parkowej równo tydzień temu. Kiedy się porówna współczesną zabudowę szczytu a tą z roku 1991 to widać wielką róźnicę...
Wyjazd ten jest rzeczą o tyle ważną że od tego czasu przeszła mi choroba, a rodzice profilaktycznie jeździli ze mną do Krynicy by napady się nie powtórzyły. Jestem im za to bardzo wdzięczny, ponieważ pamiętam czasy gdy jedli oni jeden obiad na spółkę byśmy mogli w Krynicy zostać dłużej.
Później (miałem jakieś 6 lat) poszli jeszcze dalej w swych wojażach. Bym był dłużej na wakacjach brali urlopy w różnych miesiącach. Od tego czasu zacząłem w góry jeździć z ojcem (a z mamą nad morze), względnie z jego znajomymi. Nie powiem by łażenie mi się strasznie spodobało, było po prostu jakimś kolejnym dodatkiem do wakacji w Krynicy/Zakopanem. Jak miałem lat 7, tata po raz pierwszy zabrał mnie na dwutysięcznik - Kopę Kondracką. Do dziś pamiętam tą wycieczkę. Mogę powiedzieć, iż wtedy kierowały mną wyłącznie względy sportowe Smile. Długo szpanowałem wśród znajomych tym że byłem na 2005 m.n.p.m.. Później był Beskid (ale zdobywane z wejściem przez Liliowe - 2012 m.n.p.m.), Skrajna Turnia (2096 m.n.p.m.) oraz Pośrednia Turnia (2122 m.n.pm.) zdobywane w ogromnej mgle co jeszcze podkręciło moją chęć do zdobywania. W roku 2002 tata wziął mnie na Małołączniak; mieliśmy zejść przez Kopę Kondracką do Doliny Kondratowej, ale się nam pokręciły kierunki i zeszliśmy przez Ciemniak do Kościeliskiej Laughing . Wycieczka cały czas w burzy oraz mgle (dziś to się wydaje śmieszne, ale wtedy się prawie w głos modliłem że jak z tego wyjdę to dam na nowennę Laughing ). Jak widać - żyję do dziś. Później wycieczka ta zajmowała poczesne miejsce w moich przechwałkach, ale od tego momentu zacząłem się też Tatrami interesować. Wziąłem wysłużony przewodnik autorstwa p. Korosadowicza, który był w posiadaniu mojego ojca i opisy z niego, zaczęły działać na moją wyobraźnię. Później dokupowałem książki o Tatrach, przewodniki i... zauważyłem że to powoli staje się moją pasją. I tak zostało do dziś Smile

Także zawdzięczam tą miłość i tacie i mamie i panu Korosadowiczowi Smile

A na krtań nie chorowałem od 16,5 roku i do dziś jestem okazem zdrowia (od czasu skończenia 6 klasy podstawówki nie chorowałem ani razu). I za to dziękuję z kolei górom Smile
piotr
PostWysłany: Wto 17:35, 22 Sty 2008    Temat postu:

Moje pierwsze wycieczki górskie sięgają czasów dzieciństwa jeszcze za PRL-u Smile. W góry brał mnie ojciec, któremu tutaj bardzo za to dziękuję. Czasami robiliśmy naprawdę wariackie, jak na takiego młodego brzdąca jak ja, trasy (np. Zawrat, po którym zwyczajnie zasłabłem ze zmęczenia, na szczęscie już w autobusie do Zakopanego Smile) A obecna fascynacja, która przybiera czasem formę obłędu jest głównie wynikiem Krakowskiego Festiwalu Górskiego, który odbywa się co roku w grudniu. Po obejrzeniu dziesiątek filmów z Festiwalu w Banff w Kanadzie oraz rodzimych produkcji każdy dostaje obłędu i natychmast chce ruszyć w góry Smile. Dla podsycenia nałogu przydatne są jeszcze oczywiście książki np. "Dotknięcie pustki" i "Zew ciszy" Joe Simpsona, "Na koniec świata" Reinholda Messnera, "Smak gór" Ryszarda Pawłowskiego...
Piotrek22
PostWysłany: Wto 23:50, 06 Lis 2007    Temat postu:

monik4a napisał:
Dawid napisał:
tak samo jest ze mna niechcą mnie wziąć na Orlą Perć

Mam ten sam problem...


Nie ma co się śpieszyć przyjdzie jeszce na to czas zdobędzie się troszke doświadczenia i tam się zawita. Chyba że czujecie się na siłach. Ale nie ma co narazie ryzykować. To jest chyba najtrudniejszy szlak w Tatrach.


A do tematu mnie zaraziła siostra i to nie tak dawno a zaczeło się wszystko na wakacjach we Włoszech namówiła mnie ze swoim chłopakiem na mały wypadzik w Alpy. No i się zaczeło. Wiadome nie było zdobywania szczytów bo nie byliśmy przygotowani ale spacerki po łatwych i nie tak długich szlakach. I tak kilkanaście razy się pochodziło aż w końcu przyszedł czas na mały wypadzik w Nasze Polskie Taterki. I teraz kiedy mam troszke wolnego swój czas spęddzam właśnie obcując z Naturą i delektując się świeżym podmuchem Wiatera z polskich góreczek.
Agatka
PostWysłany: Nie 17:12, 04 Lis 2007    Temat postu:

To, że tak chętnie jeżdżę w góry, zawdzięczam mojej mamie, która postanowiła zarazić swoją pasją mnie i moją siostrę (muszę przyznać, że nieźle jej to wyszłoSmile ). Od kiedy byłyśmy małe, mama zabierała nas co roku w inne góry, aby pokazać nam jak najwięcej;) Pierwsze góry, w które pojechałam to były właśnie Tatry, a ja miałam wtedy 6 latek:)
monik4a
PostWysłany: Wto 19:00, 21 Sie 2007    Temat postu:

Dawid napisał:
tak samo jest ze mna niechcą mnie wziąć na Orlą Perć

Mam ten sam problem...
Lilith
PostWysłany: Wto 16:53, 21 Sie 2007    Temat postu:

Cytat:
za rok 18 bedziesz miala to pojdziesz gdzie chcesz



zdziwiony zdziwiony zdziwiony
tatromaniaczka
PostWysłany: Wto 15:42, 21 Sie 2007    Temat postu:

Nie no na orlą nie tak od razu Smile

Właściwie to moja mama czasami da sie namówić Smile Juz prawie była Szpiglasowa ale z różnych nieprzewidzianych powodów wyszlismy z kwatery za pozno i brakło czasu Sad Świnica też miala być ale była kontuzja Sad


Za rok też bedą waakcje Wink
Dawid
PostWysłany: Wto 15:30, 21 Sie 2007    Temat postu:

tatromaniaczka napisał:
Próbowałam ją namówić ale chyba nie wyobraża sobie żebym była jej szefem Wink


za rok 18 bedziesz miala to pojdziesz gdzie chcesz

tak samo jest ze mna niechcą mnie wziąć na Orlą Perć

Very Happy
tatromaniaczka
PostWysłany: Wto 15:27, 21 Sie 2007    Temat postu:

Próbowałam ją namówić ale chyba nie wyobraża sobie żebym była jej szefem Wink
Dawid
PostWysłany: Wto 15:15, 21 Sie 2007    Temat postu:

Cytat:
Powiedz to mojej mamie


niech sie zarejestruje Razz Laughing
tatromaniaczka
PostWysłany: Wto 15:13, 21 Sie 2007    Temat postu:

Powiedz to mojej mamie Wink Ona boi się tras z łańcuchami a dokładniej boi sie o mnie ( w sumie nie ma się co dziwić ) Dobrze ze w tym roku oprocz nas 2 pojechały z nami jeszcze 3 osoby i przeszłam Wąwóz Kraków z obejściem jaskini bokiem Wink
Dawid
PostWysłany: Wto 15:09, 21 Sie 2007    Temat postu:

Cytat:
Wybrałabym Rysy ciekawe co na to by moja mama powiedziała

rysy nie są trudne do wejscia dasz rade Exclamation Wink
tatromaniaczka
PostWysłany: Wto 15:07, 21 Sie 2007    Temat postu:

Ja na razie nie mam az takich marzeń.Wybrałabym Rysy Smile ciekawe co na to by moja mama powiedziała Wink

Powered by phpBB © 2001,2002 phpBB Group