Autor |
Wiadomość |
Olka |
Wysłany: Pon 23:03, 19 Lis 2007 Temat postu: |
|
Dawid napisał: |
Cytat: |
Ku naszej uciesze omija nas wątpliwa przyjemność spacerowania asfaltem do Moka, wjeżdżamy autem do Włosienicy |
Dlaczego ty możesz a ja nie |
Czasem się uda |
|
|
Olka |
Wysłany: Pon 23:02, 19 Lis 2007 Temat postu: |
|
heathen napisał: |
A co Wy z tymi sznurkami wszedzie, Leśka, szlaki normalne w gorach sie pokonczyly?
Super opis i zdjecia. |
Raz za czas i sznurek się przyda
Gorzej jak się poplącze |
|
|
Do-misiek |
Wysłany: Nie 0:02, 11 Lis 2007 Temat postu: |
|
Dawid napisał: |
Cytat: |
Ku naszej uciesze omija nas wątpliwa przyjemność spacerowania asfaltem do Moka, wjeżdżamy autem do Włosienicy |
Dlaczego ty możesz a ja nie |
Może dalteego, że Ty nie jestes Olką |
|
|
tatromaniaczka |
Wysłany: Sob 12:36, 10 Lis 2007 Temat postu: |
|
Jak zawsze super relacja |
|
|
Dawid |
Wysłany: Sob 12:27, 10 Lis 2007 Temat postu: |
|
Cytat: |
Ku naszej uciesze omija nas wątpliwa przyjemność spacerowania asfaltem do Moka, wjeżdżamy autem do Włosienicy |
Dlaczego ty możesz a ja nie |
|
|
heathen |
Wysłany: Sob 2:51, 10 Lis 2007 Temat postu: |
|
A co Wy z tymi sznurkami wszedzie, Leśka, szlaki normalne w gorach sie pokonczyly?
Super opis i zdjecia. |
|
|
deco |
Wysłany: Pią 23:29, 09 Lis 2007 Temat postu: |
|
Z całą stanowczościa popieram.... super relacja i zdjęcia |
|
|
monik4a |
Wysłany: Pią 14:50, 09 Lis 2007 Temat postu: |
|
Świetna wycieczka, sama bym tam kiedyś chciała pójść |
|
|
Olka |
Wysłany: Pią 12:18, 09 Lis 2007 Temat postu: |
|
Piotrek22 napisał: |
może więcej widoków ze szczytu |
Z tego wejscia niestety nie, ale jak Cię intersuje okolica Mnicha to mogę Ci coś wrzucić z tegorocznego wypadu
Pozdrawiam i dziękuję za komentarze |
|
|
Do-misiek |
Wysłany: Pią 0:56, 09 Lis 2007 Temat postu: |
|
Aha Olka to już kolejna piękna relacja tym razem przeczytałam całą |
|
|
Lilith |
Wysłany: Czw 23:48, 08 Lis 2007 Temat postu: |
|
Olka - super, jak wszystkie Twoje relacje.
Pozdrawiam |
|
|
Piotrek22 |
Wysłany: Czw 23:06, 08 Lis 2007 Temat postu: |
|
Bardzo fajna relacja fotki też naprawde fajne a maż może więcej widoków ze szczytu |
|
|
Olka |
Wysłany: Czw 22:54, 08 Lis 2007 Temat postu: Mnich tradycyjnie |
|
Mnich – już na samą myśl o wyjściu z Jaśkiem buzia mi się uśmiecha.
Ku naszej uciesze omija nas wątpliwa przyjemność spacerowania asfaltem do Moka, wjeżdżamy autem do Włosienicy i dalej to już tylko kilkanaście minut do żółtego szlaku, ruszamy ceprostradą, schody są łagodne, idzie się przyjemnie ale mój deficyt cierpliwości daje znać o sobie, kiedy zaliczamy kolejny zakos – defacto idąc w przeciwnym kierunku do Mnicha zaczynam sobie marudzić pod nosem: „bez sensu, że szlak się cofa i trzeba nadrobić drogi” na co spokojnie reaguje nasz przewodnik: „Olka spójrz za siebie – chciałabyś pochodzić z tej strony? Nie ma co się zarzynać ” Pod Mnicha idę nie odzywając się ani słowem, jestem jakaś zrezygnowana i nie mam siły na nic, jednak Jasiek nie daje za wygraną i próbuje wykrzesać ze mnie trochę energii. Żartuje sobie ze mnie mówiąc: „Się nam Olka rozgadała, buzia się jej nie zamyka”, opowiada kawały a mnie wraca humor
Ze szczytu zjeżdżają TOPR-owcy,
witamy się, Oni idą na dyżur a my ubieramy stringi z żelastwem, kubełki na głowy, wiążemy się i w górę.
Pierwsza przewieszka zatrzymuje mnie na kilka chwil, jest mało wygodna-ot taki mały rebusik
Później idzie całkiem dobrze i na szczyt wychodzę dumna i nadęta jak purchawka
Na szczycie nie jest wiele miejsca, siedzimy chwilkę, robimy kilka fotek
i zjazd.
Niestety pogoda nas nie rozpieszcza, chmury nie pozwalają podziwiać widoków, silny wiatr szybko wychładza organizmy – myślę już tylko o tym żeby jak najszybciej zjeżdżać w dół. Pierwszy jedzie Robert, poszło mu dość sprawnie. Kolej na mnie, nie do końca ufam tej linie – mam pewne obiekcje, przemarznięta z zesztywniałymi dłońmi poruszam się jak „naćpana ośmiornica”
Na stanowisku wpinam się i asekuruje Roja, Jasiek widząc jak się trzęsę spieszy się jak może z zejściem. Chyba wszyscy na dzisiaj mamy dosyć, wyjście o wiele krótsze niż na Gerlach a zmęczyło nas dwa razy bardziej…
Kiedy schodziliśmy Ceprostradą wyszło słonko, zrobiło się cieplej i humorki się poprawiły.
Schodzimy do asfaltu i widząc tłumy cisnące do schroniska obieramy automatycznie kierunek: Włosienica. Wracamy do Zakopca i umawiamy się wstępnie na Mięgusza…niestety tu mogę zacytować Dresika: „HzG” - pogoda pokrzyżowała te plany, może w przyszłym roku się uda |
|
|