Autor |
Wiadomość |
There is Nowhere |
Wysłany: Czw 17:22, 19 Lut 2009 Temat postu: |
|
Film jest niezły, nie? Jakoś jestem spokojny, że wejdą. Jak się ma taki charakter, to choćby mieli czekać na 4dni pogody jeszcze z miesiąc, to w końcu wejdą!.
Ciepłe myśli dla A2... |
|
|
Olka |
Wysłany: Nie 17:09, 15 Lut 2009 Temat postu: |
|
Cholerka no.... |
|
|
Lilith |
|
|
Olka |
Wysłany: Sob 0:25, 14 Lut 2009 Temat postu: |
|
Atak szczytowy rozpoczęty, trzymam kciuki bo potrzebują bardzo dużo szczęścia tam.
Cytat: |
Dzisiaj tj. 13 lutego, w piątek, nie przejmując się przesądami ruszyli z bazy by zaatakować szczyt.
Po 11 godzinach wspinaczki w huraganowym wietrze, osiągającym prędkość 90 km na godzinę, dotarli do obozu II.
Zastali porozrywane namioty. Z dwóch zrobili jeden i położyli się w nim w 6 osób. Pakistańczyk Tagi wycofał się w połowie drogi z powodu bólu kolana. Dlatego są tylko w szóstkę. Biorąc pod uwagę spanie w jednym namiocie to może i lepiej?
Jaka będzie ich dzisiejsza noc? Jaki będzie wiatr? Co przyniesie jutrzejszy dzień ? |
http://www.himountain.pl/wyprawa_aktualnosci2.php?wyp=11&id=201 |
|
|
piotr |
Wysłany: Wto 10:27, 10 Lut 2009 Temat postu: |
|
There is Nowhere napisał: |
A tak przy okazji - zdarzyło mi sie dwa lata temu spotkać czeskiego ornitologa pod koniec września, pomiędzy Szrenicą a Twarożnikiem. Wzdłuż granicy rozpięte było kilkadziesiąt metrów siatki, a on liczył, wyplątywał, obrączkował... Biegał jak w transie...
Nie pogadaliśmy, bo była... późna, wietrzna i zimna jak cholera noc . Łunę jego "światełka" było widać z dobrych kilku kilometrów |
Jakbym oglądał swojego kolegę Piotrka. Taki sam maniak ornitologii. Kiedyś widziałem go w parku przy takiej akcji i przy okazji zobaczyłem czym się różni sikora bogatka i modra oraz jak ładuje się ptaka do woreczka (proszę bez skojarzeń ). |
|
|
There is Nowhere |
Wysłany: Wto 1:10, 10 Lut 2009 Temat postu: |
|
Rzeczywiście frustrująca bazczynność w takich warunkach Na szczęście zawsze można poobserwować przeloty ptaków ))
A tak przy okazji - zdarzyło mi sie dwa lata temu spotkać czeskiego ornitologa pod koniec września, pomiędzy Szrenicą a Twarożnikiem. Wzdłuż granicy rozpięte było kilkadziesiąt metrów siatki, a on liczył, wyplątywał, obrączkował... Biegał jak w transie...
Nie pogadaliśmy, bo była... późna, wietrzna i zimna jak cholera noc . Łunę jego "światełka" było widać z dobrych kilku kilometrów |
|
|
There is Nowhere |
Wysłany: Wto 0:51, 10 Lut 2009 Temat postu: |
|
Kobiety mają gorzej, prawda? Nawet zimą nie mogą się "nie golić"... ;D |
|
|
Olka |
|
|