Autor |
Wiadomość |
Gość |
Wysłany: Pią 10:40, 15 Kwi 2011 Temat postu: |
|
Jak wejść zimą na Mont Blanc?
Jak się przygotować?
Jeżeli jesteście zainteresowani odpowiedzią na te pytania albo chcecie przeczytać prawdzią historie o wejściu zimowym z marca 2011 Roku grupy osób bez dużego doświadczenia wysokogórskiego zapraszam na mojego bloga, gdzie można znaleźć wiele ciekawych porad, map zapraszam na stronę guliwer-mont-blanc.pl
A jeżeli chcecie zobaczyć też filmik z całej tej wyprawy wpisz w youtuba Guliwer Mont Blanc i pierwszy link jest naprawdę niezły.
Mont Blanc zimą nie jest górą łatwą !!! |
|
|
Gość |
Wysłany: Pią 13:45, 17 Wrz 2010 Temat postu: |
|
Co zrobic zeby wejsc ? czas i checi
jakie miec doswiadczenie ? zwykłe górskie zimowe chodzenie w rakach po sniegu (lodzie)
jaki jest najlepszy trening? - kazdy ma swoja metodykę - jednak aby wejsc na w/w szczyt, wystarczy 14 dni wedrowania po Alpach (w tym kilka dni na wysokosciach ok 3500-4000m)
MB - przy dobrej pogodzie, jest łatwym szczytem - dostepnym dla każdego. |
|
|
Lilith |
Wysłany: Pią 21:45, 21 Sie 2009 Temat postu: |
|
piotr napisał: |
"Olek", spodnie, polary - rany co wy takie chłopo-baby jesteście? |
Uważaj, bo jestem gorsza niż Marek... na postach sie nie skończy
Wracajac do Blanca, dostałam fajną relację z wejścia na szczyt, bo było Zal mi diabelnie, ..., że niektórzy rzygali, że to i tamto, że jak są warunki wcale nie jest makabra, że podejscie nie straszne... Jak dostane pozwolenie na publikacje wrzucę... |
|
|
Olka |
Wysłany: Czw 10:10, 20 Sie 2009 Temat postu: |
|
Lilith napisał: |
moze z wiekiem mi przyjdzie... |
No, mi własnie z wiekiem przyszło
P.S. zaraz nas Mody zkrzycząza OT |
|
|
piotr |
Wysłany: Czw 9:11, 20 Sie 2009 Temat postu: |
|
"Olek", spodnie, polary - rany co wy takie chłopo-baby jesteście? |
|
|
Lilith |
Wysłany: Czw 0:09, 20 Sie 2009 Temat postu: |
|
piotr napisał: |
Rany Julka Lilith, to ty nie masz jeszcze śpiwora? |
Ja Ciebie kiedyś zamorduję i za ta pianke też.... bez przesady...
Olek, ja poproszę o te sposoby na męza, bo jak kolejny raz nie odbiera przesyłki od kuriera, tylko biedaka wysyła do mnie do pracy , to już człowieka może trafić...dzis nawet sniadanie biedakowi fundowałam...
Kiecki, ?lepiej mi idzie kupowanie spodni, polarów itp., przy kieckach się meczę... moze z wiekiem mi przyjdzie... chociaż w moim wieku... no cóz...
Zazdroszczę oblatania w fatałaszkach damskich, dla mnie to cięzki orzech do zgryzienia. W zasadzie to nawet o tym nie mysle... |
|
|
Olka |
Wysłany: Śro 21:01, 19 Sie 2009 Temat postu: |
|
Lubię jak tak sie do mnie zwracasz
Cytat: |
(...)którego teraz marzeniem jest chyba zebym kupiła sobie kieckę, a nie szukała kolejnej bluzy, spodni w góry Ty masz tyle dobrze, ze razem pasje dzielicie |
Już dawno nie kupiłam nic "górskiego", jestem na etapie kiecek. P o w o l i zaczynam wyglądać jak kobieta
Obiecaj D., że jak już skompletujesz sprzęt to bankowo kupisz kilka kiecek
Może to pomoże
Cytat: |
a przyjemnośc chodzenia z przewodnikiem jak wiesz dobrze kosztuje... |
Im więcej wspólnych wyjść tym taniej, mozna nawet zejść do symbolicznego piwa czy obiadu
piotr napisał: |
Karimatę kupisz za jakieś 20-30 zł i raczej nie warto dawać więcej za kawałek pianki |
Zgadzam się w 100%
piotr napisał: |
Ale raczej nie "resetuj" faceta zbyt mocno, bo za kolejnym razem "system" może już nie wstać heh |
Z tym też się zgadzam, Lilith na wszystko sa sposoby, na męża także.
Równorzędnie z jednym zakupem "sprzętowym" kupuj kiecke a D. słowem się nie odezwie, że w chałupie kolejny polar przybył, nawet go nie zauważy.
Zresztą co ja Ci tłumaczę? Sama wiesz najlpeiej |
|
|
piotr |
Wysłany: Śro 20:05, 19 Sie 2009 Temat postu: |
|
Rany Julka Lilith, to ty nie masz jeszcze śpiwora? Takie "zwierzę górskie" jak ty? Raki paskowe heh, wiem coś o ich użytkowaniu.... Odnośnie namiotu - polecam moją "Gwineę". "Marabut" to naprawdę solidna firma. Karimatę kupisz za jakieś 20-30 zł i raczej nie warto dawać więcej za kawałek pianki. Odnośnie wspomnianego przez Ciebie "dzielenia pasji" to dobrze znam twój ból . Ale raczej nie "resetuj" faceta zbyt mocno, bo za kolejnym razem "system" może już nie wstać heh |
|
|
Lilith |
Wysłany: Śro 17:22, 19 Sie 2009 Temat postu: |
|
Olka napisał: |
Praktycznie wszystko można pozyczyć ale ja nie chciałam używać raków, których wcześniej nie wypróbowałam. Nie we wszystkich bym potrafiła chodzić. |
Olek, nie wszystko , powaznie to umówiłam się z Marcinem na zakupy, jeżeli chodzi o buty, raki pod wypad...bo mam ino paskowe...
Olka napisał: |
Poza tym warto mieć ze sobą namiot i śpiwór, o ile namiot spokojnie moze zapewnić przewodnik to spiwór jest dość osobistą rzeczą.
|
dokładnie, jak szczoteczka do zebów, ... Namiot , karimata, spiwór i cała kupa innych rzeczy przydaje sie w Tatrach, czy gdzie tam kto chce. To, ze warto posiadać, to wiem... Ostatnio spedzam czas na zakupianiu, ogladaniu z wspominanym Ci kiedyś Ratownikiem ładnych cacyków, ku ogólnym niezadowoloeniu D., którego teraz marzeniem jest chyba zebym kupiła sobie kieckę, a nie szukała kolejnej bluzy, spodni w góry Ty masz tyle dobrze, ze razem pasje dzielicie, ja czasem muszę właczyc D. "reset" z róznymi konsekwencjami...
Olka napisał: |
Poza tym jak chce się chodzić po górach to i tak w końcu sprzęt trzeba będzie kompletować...a to jest ból |
O ile ból nie jest przyjemny, to taki jak najbardziej Tyle, że wole na razie korzystać ze sprzętu Marcina, zwłaszcza, ze posostało mi do wskrobania sie jeszce troche górek ( nie wspomne, ze Miegusz sni mi sie od dawna po nocach), a przyjemnośc chodzenia z przewodnikiem jak wiesz dobrze kosztuje... |
|
|
Olka |
Wysłany: Śro 14:12, 19 Sie 2009 Temat postu: |
|
Lilith napisał: |
Olka napisał: |
P.S. zapomniałam dopisac, że do tych 2500zł dolicz jeszcze kupno sprzetu |
Nie wiem jak było u Ciebie Olka, ale Marcin nie wspominał, że mam kupowac sprzęt. Całe graty potrzebne do działania mam od niego. Oczywiście mam się tylko "ładnie" ubrać...
Zresztą ja dopiero łapie smaki, jeszcze duzo czasu, duzo pracy, mam nadzieje, że wszystko sie uda... Nawet jak ostatecznie nie bedzie mnie na szczycie juz teraz jestem w stanie to przełknąc. Liczy się przygoda, swietne towarzystwo i szczere chęci ... |
Praktycznie wszystko można pozyczyć ale ja nie chciałam używać raków, których wcześniej nie wypróbowałam. Nie we wszystkich bym potrafiła chodzić.
Poza tym warto mieć ze sobą namiot i śpiwór, o ile namiot spokojnie moze zapewnić przewodnik to spiwór jest dość osobistą rzeczą.
Zakładając, ze śpi się w schronie warto takze mieć namiot, róznie jest z rezerwacjami, z pogoda itd. Alternatywe trzeba mieć.
Poza tym jak chce się chodzić po górach to i tak w końcu sprzęt trzeba będzie kompletować...a to jest ból |
|
|
Lilith |
Wysłany: Wto 21:54, 18 Sie 2009 Temat postu: |
|
Olka napisał: |
P.S. zapomniałam dopisac, że do tych 2500zł dolicz jeszcze kupno sprzetu |
Nie wiem jak było u Ciebie Olka, ale Marcin nie wspominał, że mam kupowac sprzęt. Całe graty potrzebne do działania mam od niego. Oczywiście mam się tylko "ładnie" ubrać...
Zresztą ja dopiero łapie smaki, jeszcze duzo czasu, duzo pracy, mam nadzieje, że wszystko sie uda... Nawet jak ostatecznie nie bedzie mnie na szczycie juz teraz jestem w stanie to przełknąc. Liczy się przygoda, swietne towarzystwo i szczere chęci ... |
|
|
piotr |
Wysłany: Nie 22:26, 02 Sie 2009 Temat postu: |
|
Lilith napisał: |
Rany, nawet taki malutki niebiesciutki słonik ... słodziusi , naklejany na rączce ??? ... i już masz taki skojarzenia? |
Wiesz myślę, że fajne kobitki jak Ty, czy Olka nie potrzebują takich rzeczy. Ale jak już musisz mieć tego słonika to niech ci będzie |
|
|
Lilith |
Wysłany: Nie 17:47, 26 Lip 2009 Temat postu: |
|
Cytat: |
nie przepadam za modnym ostatnio kolczykowaniem oraz tatuażami (te ostatnie kojarzą mi się niestety z subkulturą przestępców). |
Rany, nawet taki malutki niebiesciutki słonik ... słodziusi , naklejany na rączce ??? ... i już masz taki skojarzenia? |
|
|
piotr |
Wysłany: Pią 13:09, 24 Lip 2009 Temat postu: |
|
Olka napisał: |
Cieszę się Piotrze, że i Ty tak myślisz...i że lubisz niemodne już warkocze |
Każdy odpowiada za siebie. Jeśli chce bez umiejętności i doświadczenia wchodzić na Everest to jego sprawa, ale prawdopodobieństwo powrotu w worku jest wtedy bardzo wysokie. Warkocze niemodne? Dla mnie są zawsze na czasie , więc chyba mamut już jestem . Przy okazji - nie przepadam za modnym ostatnio kolczykowaniem oraz tatuażami (te ostatnie kojarzą mi się niestety z subkulturą przestępców). |
|
|
Olka |
Wysłany: Pią 10:36, 24 Lip 2009 Temat postu: |
|
piotr napisał: |
zanim się pojechało w Alpy, trzeba było się wykazać już jakimś doświadczeniem w Tatrach, a następnie żeby pojechać w Himalaje, trzeba było mieć już zrobionych kilka porządnych dróg w Alpach). |
Romantyzm w narodzie nie ginie Kariera górska od Beskidów przez Tatry, Alpy az po Himalaje
Jak Czerwińska, po Bożemu
Cieszę się Piotrze, że i Ty tak myślisz...i że lubisz niemodne już warkocze |
|
|