Autor |
Wiadomość |
Dawid |
Wysłany: Pon 12:59, 27 Lip 2009 Temat postu: |
|
Cytat: |
Wiele pytań po dramacie konia na Włosienicy. TOZ bije na alarm, fiakrzy odpierają zarzuty. Turyści jadący fasiągiem mieli wrażenie, że koń padł z wycieńczenia.
W połowie lipca na oczach turystów zdechł jeden z koni wożących góralskimi fasiągami ludzi pod schronisko. Na razie nie wiadomo czy zwierzę padło z przyczyn naturalnych czy też z upału i wycieńczenia.
Jednak już teraz obrońcy zwierząt alarmują, że konie wożące turystów do Morskiego Oka pracują ponad siły. Postulują wprowadzenie ograniczeń w wykorzystywaniu ich w transporcie turystów w ten zakątek Tatr. Fiakrzy z kolei zapewniają, że dbają o swoje zwierzęta. Argumentują, że nagłe zachorowania i zgony zdarzają się także wśród ludzi.
Wydarzenia, jakie rozegrały się w 14 lipca na parkingu na Włosienicy, odbiły się szerokim echem w całej Polsce. Jeden z dwóch koni zaprzężonych do góralskiego fasiągu z ludźmi po dotarciu na miejsce zdechł. Jako że pogoda była upalna, a trasa do łatwych nie należy, pojawiło się podejrzenie, że koń mógł umrzeć z wycieńczenia.
Jeden z turystów całe zdarzenie nakręcił telefonem komórkowym i ostatnio umieścił w internecie.
– Ten koń był cały zlany potem, miał drgawki i pomarszczoną skórę – opowiada nam pragnący zachować anonimowość autor filmu.
– Mieliśmy wrażenie, że padł z wycieńczenia. Nie wydaje mi się żeby woźnica, który powoził fasiągiem, nie zauważył na trasie, że coś złego dzieje się z jednym z koni.
Nie uda się ustalić przyczyn śmierci konia, bo zwierzę zostało już zutylizowane. Pod Tatrami jednak wybuchła dyskusja czy konie wożące na Włosienicy nie pracują zbyt ciężko.
– To nie są normalne warunki pracy dla zwierząt. To jest mordęga – nie ma wątpliwości Beata Czerska z Towarzystwa Opieki nad Zwierzętami w Zakopanem. – One są przeciążane tą pracą! Wiem od ludzi, że widok tych zmaltretowanych zwierząt pozostawia tak niezatarte wrażenia u turystów, że potem nie pamiętają uroków Morskiego Oka, a jedynie mękę tych biednych koni. I to ma być atrakcja turystyczna?
Fiakrzy z Morskiego Oka nie kryją swojego wzburzenia na takie stawianie sprawy i mówią, że jest zupełnie inaczej.
– Koń, jak człowiek, ma swoje zdrowie – tłumaczy nam jeden z góralskich woźniców. – Można go zajechać i w siodle jak się nie ma rozumu. Zdarzy się, że koń zdechnie, tak jak i człowiekowi zdarza się, że umrze. I nie ma tu kogo winić.
Fiakrzy podkreślają, że dawniej wozami wożono więcej osób, a przed laty trasa rozpoczynała się już w Zakopanem. Wszyscy jak jeden mąż podkreślają, że dla górala koń to nie przedmiot, a osoba – po prostu jeden z domowników. Każdy o konie dba.
Z kolei Tatrzański Park Narodowy zapewnia, że całą sprawę zbadał i nie dopatrzył się wykroczenia ze strony fiakrów.
– Nie mamy sygnału, że wozem podróżowało więcej osób niż jest dozwolone –mówi Paweł Skawiński, dyrektor parku. – To nie jest łatwa do rozstrzygnięcia sprawa. Koń może zdechnąć z różnych powodów. Organizm, czy to ludzki czy zwierzęcy, czasami w górach po prostu zawodzi.
Przemysław Bolechowski |
http://nowiny.z-ne.pl/s,doc,pol,nowiny,36930,1,1530,obroncy_zwierzat_mowia,_ze_konie_pracuja_za_ciezko.html |
|
|
Olka |
Wysłany: Pią 23:17, 12 Paź 2007 Temat postu: |
|
Dawid napisał: |
Olka
co to za avatar |
Przepraszam już poprawiony |
|
|
Lilith |
Wysłany: Pią 20:07, 12 Paź 2007 Temat postu: |
|
Fakt, konie nieludzko wykorzystywane. Rządza pieniądza robi swoje. Nowe wozy, układ między fiakrami a TPN…., no cóż jeżeli nikt nie miał by korzyści płynących z zaistniałej sytuacji na pewno sprawy by nie było. Nowe wozy? – zobaczymy jak będzie to wyglądało w rzeczywistości , prawda taka, że muszą coś robić bo ludzie, którzy nie tylko „gadaja”, ale usiłują cokolwiek zmienić na lepsze nie dali by im spokoju. Kasa wyłozona na budowę nowych wozów i związane z tym „udogodnieniem” wydatki mogły by na pewno posłużyć w innym celu , przykład - heatena. Jednak układy międzyludzkie i chęć zysku robią swoje.
Czy korzystałam – owszem(zjazd), tu możecie mnie potępić. Dwa razy – okoliczności tego zajścia pozostawię dla siebie, bo żadne wytłumaczenie nie jest w tym wypadku na miejscu. Jak się wtedy czułam? Okropnie. Każde hamowanie, każdy kamień, dziura na drodze – aż ciarki przechodziły. Wyrzuty sumienia – owszem. Utwierdzenie – nigdy więcej! Czasem warto jest przekonać się na własnej skórze , żeby potem jakąś naukę wyciągnąć. Podejrzewam, że łatwiej było by gdyby nie było wozów w ogóle : „ czego oczy nie widzą….” |
|
|
Dawid |
Wysłany: Czw 15:50, 11 Paź 2007 Temat postu: |
|
Olka
co to za avatar |
|
|
Olka |
Wysłany: Czw 13:00, 11 Paź 2007 Temat postu: |
|
To się chwali
Ja rozumiem, że jak ktoś nie ma możliwości dostać się nad MOko na własnych nóżkach to jedzie bryczką.
Ale jak ktos jest zdrowy i potrafi przebierać nózkami i decyduje się iść w góry to niech będzie konsekwentny w tym postanowieniu.
Pozdrawiam |
|
|
Dawid |
Wysłany: Czw 7:10, 11 Paź 2007 Temat postu: |
|
ja nie korzystałem |
|
|
Olka |
Wysłany: Śro 23:49, 10 Paź 2007 Temat postu: |
|
Po prostu nie wierze, ze korzytaliście z tych wozów ...
Na całe szczęście tną wozy, na szczęscie koni!!!
Przycięcie ich rozwiązuje problem w pewnym sensie.
Kilka lat temu po artukłach w tygodniku podhalańskim i interwencji kilku osób zmniejszono liczbę osób na wozie, zmniejszono niestety tylko teoretycznie bo praktyka pozostała niestety bez zmian.
heathen ma racje z kolejką elektryczną!
Zgoda absolutna |
|
|
heathen |
Wysłany: Czw 21:40, 04 Paź 2007 Temat postu: |
|
Kolejka elektryczna rozwiazala by caly problem, ale dochody dla malej grupki (zapewne wplywowej finansowo) by sie skonczyly. |
|
|
monik4a |
Wysłany: Czw 15:32, 04 Paź 2007 Temat postu: |
|
To w takim razie dobrze. |
|
|
Dawid |
Wysłany: Czw 14:59, 04 Paź 2007 Temat postu: |
|
Cytat: |
Rewolucja nad Morskim
W poniedziałek Tatrzański Park Narodowy ma zaprezentować nowe wozy, które już niedługo wozić będą turystów do Morskiego Oka.
Ta sprawa od wielu lat budzi duże emocje. Na drodze do Morskiego Oka turystów wozi kilkunastu fiakrów. W sezonie czerpią z tego spore zyski.
Towarzystwo Opieki nad Zwierzętami często interweniowało w sprawie nadmiernego przemęczenia koni, które są wykorzystywane przez górali.
Nowe wozy mają być mniejsze, przez co wsiąść na nie będzie mogło mniej turystów. |
źródło:TYGODNIK PODHALAŃSKI |
|
|
monik4a |
Wysłany: Wto 14:38, 31 Lip 2007 Temat postu: |
|
próbowałam zdobyć wtedy Rysy , a co |
|
|
trulli |
Wysłany: Pon 10:24, 30 Lip 2007 Temat postu: |
|
Monk4a gdzie byłaś 26.07, tzn w ostatni czwartek? |
|
|
monik4a |
Wysłany: Pon 10:15, 30 Lip 2007 Temat postu: |
|
Ostatnio w porze wieczornej udało mi się zjechać ''po dychu'' |
|
|
trulli |
Wysłany: Pon 9:50, 23 Lip 2007 Temat postu: |
|
deco napisał: |
to jest Dyliżans. Nie oglądałeś westernów. |
|
|
|
deco |
Wysłany: Pon 9:44, 23 Lip 2007 Temat postu: |
|
Dawid: to co nazywasz "tym czmś" to jest Dyliżans. Nie oglądałeś westernów. |
|
|